8 min read

Jak wykorzystać swoją wiedzę i dostosować model biznesowy do nowych realiów rynku (Clone)

Grafiki do Bloga (45)

Aby prowadzić firmę w dzisiejszych realiach, które zmieniają się systemowo często nawet co kilka godzin, to nie lada wyzwanie dla każdego przedsiębiorcy, jak również managera, który musi taką firmą zarządzać.

Dostosowanie się do tych trudnych realiów sprawia, że często przez wiele lat prowadzone biznesy przegrywają z nierówną walką, jaką jest lockdown. Do tego brak doświadczenia wielu przedsiębiorców działających wcześniej tradycyjnymi kanałami sprzedaży, od których wymaga się szybkiego przejścia na pracę zdalną, aby móc funkcjonować oraz niezbędna szybka transformacja biznesu na świat cyfrowy, to często bariera nie do przejścia.

Jacek Plewa to właściciel rodzinnej agencji marketingowej StudioJP, który swoje doświadczenia w zarządzaniu projektami i sprzedaży w branży IT ogniskuje w działalności, której celem jest wsparcie przedsiębiorców w rozwoju biznesu w Internecie. Jest szkoleniowcem, prowadzi webinary, uczy posługiwania się mediami społecznościowymi w biznesie, a ten dostosowany do potrzeb model biznesowy, rozwinął skutecznie właśnie w czasie pandemii.

Poznajcie jego historię i sposób na odnalezienie się w czasie gospodarczego kryzysu.

REBOUND 2020: Czy mógłbyś opowiedzieć naszym czytelnikom o tym, czym dokładnie zajmuje się StudioJP, Twojej historii powstania oraz co udało Wam się osiągnąć jeszcze przed pandemią?

Jacek Plewa: Firma, znana na rynku pod marką StudioJP, została powołana do życia w 2010r. Była to po prostu jednoosobowa działalność gospodarcza, która pozwalała mi realizować pasję, jaką było tworzenie stron internetowych. Pracowałem wówczas w korporacji w branży IT, a nowa działalność stanowiła ciekawą odskocznię i równocześnie szansę na przekształcenie pasji w element biznesowy.

Przez lata to, co pierwotnie stanowiło margines mojej działalności, stało się jej sednem. Wkrótce StudioJP stało się moim oczkiem w głowie, a równocześnie jedyną formą osiągania przychodów. Innymi słowy zrezygnowałem z etatu i skoncentrowałem się na działalności mojej firmy.

Firma się rozwijała, nie tylko finansowo, ale – przede wszystkim – merytorycznie. Do naszej głównej działalności, jaką było i wciąż jest kreowanie stron i sklepów internetowych, dołączyliśmy nowy element: doradztwo.

Wdrożenie strony internetowej, nawet relatywnie prostej, jest projektem. A każdy projekt – czego nauczyłem się dawno temu, jeszcze na etacie – wymaga świadomego działania dwóch stron: Zamawiającego i wykonawcy. Tymczasem wielu Zamawiających, czyli Klientów, którzy się do nas zgłaszali, było nieprzygotowanych do pełnienia swojej roli w projekcie. I nie jest to w żadnym wypadku zarzut, a jedynie stwierdzenie faktu.

Mówiąc w skrócie: nie wiedzieli, jakie są ich oczekiwania, do czego ma w sumie służyć ich strona internetowa, jak ma wspomagać biznes, w jaki sposób go promować. W efekcie zanim przystępowaliśmy do realizacji projektu, wielokrotnie edukowaliśmy naszych Klientów, naprowadzając ich na tory, które naszym zdaniem są właściwymi: strona internetowa MUSI COŚ SPRZEDAWAĆ.

Szukaliśmy więc z Klientami tego „czegoś”- produktu, usługi, pozyskania kontaktu, budowy marki osobistej. Podpowiadaliśmy, jakie środki wyrazu są do tego potrzebne – słowo (czyli tekst na stronie), obraz (czyli zdjęcia, grafiki, filmy), forma (czyli układ treści i odpowiednio dobrane wezwanie do akcji).
Te działania edukacyjne wkrótce przekształciły się w osobny element naszej działalności. Bazując na wiedzy i doświadczeniu, jakie zgromadziliśmy, mogliśmy wspierać naszych Klientów. Uczyliśmy i nadal uczymy, jak zmienić stronę internetową w aktywnego sprzedawcę towarów bądź usług.

Kolejne lata przyniosły nowy element układanki: media społecznościowe. W krótkim czasie zaczęliśmy wykorzystywać platformy social media do wspierania sprzedaży. Dziś pokazujemy naszym Klientom, że Facebook, YouTube i LinkedIn to nie są miejsca, gdzie się wgrywa śmieszne filmy i ogląda przygody znajomego na wakacjach – to są maszynki do zarabiania pieniędzy!

Tak więc obecnie firma StudioJP jest partnerem, który uczy wykorzystania internetu i dostępnych w nim narzędzi do budowania i rozwijania biznesu. Nasze hasło brzmi: „Rozwijaj Z Nami Swój Biznes w Internecie. Znamy Metodę Osiągania Sukcesów.”

REBOUND 2020: W jakiej sytuacji znaleźliście się po pierwszym lockdownie?

Jacek Plewa: Nie będzie zapewne niespodzianką jeśli powiem, że z dnia na dzień projekty, które realizowaliśmy dla naszych Klientów, uległy zamrożeniu. Klienci wstrzymali się z finansowaniem, zaczęli sami walczyć o przetrwanie, skutkiem czego ograniczyli działania rozwojowe i inwestycje w nowe narzędzia. Na szczęście dla nas: ograniczyli, a nie całkowicie wstrzymali, dlatego na przykład w większości wypadków otrzymaliśmy wynagrodzenie za to, co już zostało wykonane i wdrożone. Natomiast horyzont nowych zleceń – nazwijmy to delikatnie – oddalił się.

_8240258

REBOUND 2020: Jaka była Twoja najistotniejsza decyzja, którą podjąłeś w firmie od początku ogłoszenia izolacji społeczeństwa i dlaczego właśnie ona nią była?

Jacek Plewa: Powiem szczerze, że opanowaliśmy lęk i zdecydowaliśmy nie panikować. W końcu mieliśmy to szczęście, że działamy w branży, która może funkcjonować nawet w sytuacji tak daleko idącej izolacji i obostrzeń. Skoro uczyliśmy naszych Klientów, że należy przenosić biznes do sfery online i tam budować drugą nogę finansową, wypadało, abyśmy zastosowali własne porady w odniesieniu do swojej firmy.

Mieliśmy niespodziewanie dużo wolnego czasu. Zamiast przeznaczać go – do czego namawiały usilnie media – na oglądanie kolejnych sezonów seriali, postanowiliśmy wzmocnić naszą obecność w mediach społecznościowych.

Padło pytanie: czego mogą teraz potrzebować nasi potencjalni Klienci? Odpowiedź brzmiała: pomocy w ratowaniu biznesu poprzez wykorzystanie Internetu i działań online w dotarciu do nowych klientów i sprzedaży swoich produktów. Dla jednych oznaczało to uruchomienie sprzedaży w Internecie jako alternatywy dla nieczynnych sklepów, barów itp. Dla innych – konieczność nauczenia się nowych narzędzi, dzięki którym mogliby świadczyć swoje usługi na odległość, np. uczyć, prowadzić wykłady, układać diety czy choćby prowadzić zajęcia jogi.

Była też kategoria przedsiębiorców, którzy nie mogli działać na odległość, np. fryzjerzy – ale mogli wykorzystać ten czas do budowy swojej marki i pozyskania klientów w momencie, kiedy wszystko wróci do normy.

Mając w głowie te pomysły uruchomiliśmy cykl cotygodniowych, darmowych webinariów, w trakcie których krok po kroku uczyliśmy zainteresowanych, co i jak powinni robić w zaistniałej sytuacji. Pokazywaliśmy zarówno ogólne zasady wykorzystania Internetu i działań online w biznesie, jak i bardzo szczegółowe wykorzystanie dostępnych narzędzi. Zaprosiliśmy też wielu ekspertów z dziedzin, które uznaliśmy za ważne – prawnika, grafika, fotografa, wizażystkę, specjalistkę od budowy marki i eksperta od sprzedaży. Przez kilkanaście tygodni regularnie wysyłaliśmy do naszych odbiorców porcję wiedzy oraz przesłanie: dasz radę, tylko sięgnij po narzędzia, których dotychczas nie używałeś!

A teraz konkluzja: efektem tych działań był niespodziewany impuls: ktoś zadał nam pytanie, czy prowadzimy szkolenia dofinansowywane ze środków Unii Europejskiej, bo chętnie by skorzystał. Przygotowaliśmy program szkoleń, podpisaliśmy stosowne umowy i od września regularnie prowadzimy (a mówiąc precyzyjnie: ja prowadzę) dofinansowywane szkolenia z zakresu prowadzenia biznesu online oraz mediów społecznościowych. Powoli ta dziedzina staje się istotnym elementem naszej biznesowej działalności, również w wymiarze finansowym.

REBOUND 2020: Jak ta sytuacja wpłyneła na zarządzanie finasami Waszej firmy. Jakie decyzje odnośnie strategii finansowej przyjąłeś na początku kryzysu?

Jacek Plewa: Było oczywistym, że musimy rozsądnie gospodarować środkami finansowymi. Nie wiedzieliśmy, jak długo potrwa ta trudna sytuacja i kiedy strumień pieniędzy zacznie płynąć z oczekiwaną intensywnością. Wykorzystaliśmy przysługujące nam wsparcie ze środków publicznych, tak, by móc w miarę normalnie funkcjonować.

Okazało się, że moje zamiłowanie do narzędzi pracy zdalnej nagle stało się błogosławieństwem! Od dawna pracujemy w systemie home office, nie wynajmujemy powierzchni biurowych, cały niezbędny sprzęt mamy zgromadzony i sprawny. Webinary prowadziliśmy z naszego pokoju w domu, wystarczyło powiesić na ścianie tło fotograficzne i rozstawić lampy fotograficzne, które od dawna mieliśmy. I wcale tego nie ukrywaliśmy, wręcz przeciwnie – skoro my możemy, inni przedsiębiorcy też mogą!

Czuliśmy się trochę tak, jak ktoś, kto zgromadził zapasy na czas kryzysu – naszymi zapasami była wiedza, umiejętności, nawyki pracy zdalnej i oczywiście cały ten sprzęt i programy, które od dawna posiadaliśmy i wykorzystywaliśmy.

Rzecz jasna mieliśmy koszty stałe, ale – jak wspomniałem – dzięki temu, że wcześniej nie zabrakło nam zdrowego rozsądku, nie mieliśmy zbędnych balastów finansowych w postaci leasingów, kredytów itp.

REBOUND 2020: Co byś zrobił, gdyby ktoś Ci powiedział pół roku wcześniej, że nastąpi kryzys?

Jacek Plewa: Nie uwierzyłbym, że to będzie możliwe. Uznałbym to za jakąś teorię spiskową.
Może to brzmi, jakbym uciekał od odpowiedzi, ale moim zdaniem trudno się przygotować do czegoś, czego jeszcze nie doświadczyłeś.

Zgoda, można się próbować pozbyć niepotrzebnych długów (teoretycznie), można zrezygnować z zaplanowanych inwestycji, można nawet zdecydować o zwolnieniu pracowników – na wszelki wypadek. Ale czy jesteś w stanie ocenić faktyczne dobre i złe skutki takich działań? Czy masz pewność, że to, z czego zrezygnujesz, nie obróci się przeciw Tobie? Albo to, co zgromadzisz na zapas, nie okaże się zbędne i spowoduje tylko straty? Zakładam, że nie mamy do dyspozycji zespołu analityków biznesowych, którzy wygenerują stosowne raporty i pomogą nam podjąć decyzję. Zresztą obserwacja wskazuje, że takie zespoły, nawet na szczeblu państwowym, miewają problem z prawidłowym przewidywaniem skutków i rekomendacją właściwych działań.

W takim razie co bym zrobił? To, co zawsze – działał dalej, kierując się tym, co wiem, widzę i na co mam realny wpływ.

_8240250

REBOUND 2020: Co sparwia, że potrafisz szybko odnajdywać się w biznesie, w trudnych chwilach, jakie stawia przed Tobą kryzys, z którym musimy się teraz mierzyć? 

Jacek Plewa: Wiesz, co mi sprawia największą frajdę? Uczenie się czegoś nowego. Czasem przeznaczam czas na umiejętności, których jeszcze żaden Klient nie zamówił. Robię to dla siebie. Namawiam także do tego wszystkie osoby z mojego otoczenia – w firmie i poza firmą.

Jeśli miałbym więc wskazać cechy, które dają nam szansę na rozwój nawet w czasie kryzysu, to wskazałbym właśnie tę pasję do nauki. Dzięki temu nie mamy lęku przed tym, że świat się zmienia. A zmienia się w zawrotnym tempie. Mam świadomość, że aktualne trendy oraz technologie rodzą się gdzieś daleko od naszego kraju, a my możemy jedynie gonić ten uciekający pociąg. Ale robimy to, w miarę posiadanych możliwości – wchłaniamy tę wiedzę, przetwarzamy na nasze potrzeby i wysyłamy dalej w świat w postaci naszych usług.

REBOUND 2020: Jaką najtrudniejszą lekcję wyciągnąłeś z obecnej sytuacji?

Jacek Plewa: Możemy o tym przeczytać w książkach, ale dopiero własne doświadczenie pozwala naprawdę zmierzyć się z wyzwaniem. Myślę o lęku.

Wcześniej mówiłem o tym, że kryzys obszedł się z nami w miarę łagodnie i znaleźliśmy sposób na dalsze prowadzenie biznesu. Ale muszę się przyznać, że w pierwszej chwili pojawił się lęk. Co się dzieje? Co będzie się dalej działo? Jak mamy funkcjonować? Co robić, a czego nie robić? Lęk przychodzi niczym szpila, zadaje ból i łatwo nie znika.

Dla mnie najpoważniejszą (i zapewne najtrudniejszą) lekcją było opanowanie lęku i powrót do działania. Wsparciem była rodzina, na szczęście nie popadliśmy w zbiorowe biadolenie – wręcz przeciwnie, inspirowaliśmy się do pozytywnego myślenia i dalszego działania. To była moja lekcja: nie poddawaj się lękowi, bo on paraliżuje – zamiast tego działaj, życie przynosi rozwiązania, o których nawet nie pomyślałeś!

REBOUND 2020: Jak widzisz swoją firmę, gdy wszystko w pewnym sensie wróci do normy.

Jacek Plewa: Chcę, abyśmy dalej działali według recepty, którą sami wypracowaliśmy. Spokojny rozwój, wchodzenie w nowe obszary wiedzy i działalności, poszerzanie kontaktów w modelu rekomendacji biznesowych. A przede wszystkim budowa zaufania u naszych Klientów. Sytuacja jest tak dynamiczna, że próba prognozowania może prowadzić na manowce. Dlatego koncentruję się na tych aspektach, na które możemy mieć wpływ: relacje, zaufanie, odpowiedzialność, ciągły rozwój i biznesowy zdrowy rozsądek.

REBOUND 2020: Czy mierzyłeś się w swojej karierze zawodowej z innymi kryzysami niż ten wywołany pandemią? Jeśli tak, to jakiego rodzaju było to ryzyko i jak udało się Tobie i Waszej firmie z nim uporać?

Jacek Plewa: Moim zdaniem kryzysy i wszelkie inne potknięcia są nam dane po to, byśmy się na nich uczyli i w efekcie rozwijali. Sama wiedza teoretyczna – choćby najbogatsza – to za mało, potrzebne jest doświadczenie, własne doświadczenie.

Przykład z mojej biznesowej historii: wiedziałem, że opieranie przychodów na jednym, dużym Kliencie, jest ryzykiem – piszą o tym w każdym podręczniku przedsiębiorczości. Ale przecież wszystko dobrze szło, Klient rósł, a moja firma razem z nim.

Domyślasz się, jaki był finał? Dziś Klienta już nie ma na rynku, przeinwestował i zbankrutował. Czy to spowodowało problemy dla mnie? Pytanie retoryczne.

Musiałem się sparzyć. Nie żałuję. Dlaczego? Bo mogłem uczestniczyć w procesie wzrostu, a potem upadku mojego Klienta i nauczyć się, jak to działa, co robić lub czego nie robić, jak zarządzać aktywami, sterować zatrudnieniem, pozyskiwać finansowanie działalności. Żadne studia nie dają udziału w takim eksperymencie. W mojej ocenie koszty, które poniosłem, były niewielkie w stosunku do lekcji, którą dostałem.

StudioJP cover

REBOUND 2020: Jakie 3 rady udzieliłbyś innym przedsiębiorcom i managerom na skuteczne zarządzanie kryzysem?

Jacek Plewa: Moja firma to rodzinna agencja, skupiająca kilka osób oddanych temu, co robią. Dlatego należy brać miarą skali nasze działania. Innymi słowy, jeśli mogę komukolwiek doradzać w oparciu o własną wiedzę i doświadczenia, to właśnie przedsiębiorcom, działającym na podobną skalę, samozatrudnionym oraz prowadzącym mikro przedsiębiorstwa. Łączą nas podobne, właściwe skali naszego działania, wyzwania. I żeby było jasne: nie powinniśmy mieć żadnych kompleksów! To nic, że nasze biznesy są relatywnie skromne. Statystycznie to my budujemy potęgę gospodarczą naszego kraju 😊.

A teraz do rzeczy. Podaję Ci do przemyślenia wnioski, które wysnuwam z własnych działań i doświadczeń z minionych miesięcy. Mam nadzieję, że będą dla Ciebie użyteczne!

1. Przede wszystkim pozbądź się lęku o przyszłość, który paraliżuje. Owszem, musimy myśleć o tym, co będzie za tydzień lub miesiąc, ale nie mamy wpływu na tak wiele zdarzeń wokół siebie, że nie ma szansy na zapanowanie nad przyszłością. Jeżeli Ty, jako głowa biznesu, będziesz myślał jasno i klarownie, to odzyskasz optymizm i po prostu wrócisz do działania. Taka postawa udzieli się Twoim współpracownikom, Oni potrzebują Ciebie jako przewodnika, bo też są zagubieni. Działaj!

2. Jeżeli sytuacja zmusiła Cię do ograniczenia, a może nawet zatrzymania dotychczasowej aktywności biznesowej, wykorzystaj czas i zobacz, jak spożytkować swoją wiedzę i doświadczenie? Może powinieneś przenieść biznes do Internetu, drobnymi krokami, w miarę możliwości finansowych? A może zacznij sprzedawać swoją wiedzę, bo zapewne jesteś ekspertem w swojej dziedzinie.
Co mam namyśli? Jeśli dotychczas lepiłeś pierogi i sprzedawałeś w swoim lokalu, zacznij innych uczyć przez Internet, jak to się robi – przygotuj kurs, może podręcznik, a może konsultacje online i sprzedawaj swoją wiedzę. Na początku prawdopodobnie nie zarobisz milionów, ale wykorzystasz czas, spożytkujesz energię, uwolnisz się od lęku i nie wykluczam, że zbudujesz nowy biznes na lata!

3. Rozejrzyj się za dodatkowym źródłem finansowania swoich działań. Myślę nie tylko o dostępnych formach pomocy publicznej, ale także o funduszach unijnych, inkubatorach i wszelkich innych metodach wsparcia. Bądź proaktywny, pytaj, użyj Facebooka lub LinkedIn do nawiązywania kontaktów z ludźmi, którzy się znają na tych aspektach. Czy masz coś do stracenia? A do zyskania?

Na koniec: życzę Ci wszystkiego, co będzie Ci potrzebne do dalszego prowadzenia Twojego biznesu. Jestem przekonany, że kryzys jest szansą, którą powinniśmy wykorzystać.

Jak kryzys w placówkach zdrowotnych wpłynął na dostawców artykułów medycznych

Jak kryzys w placówkach zdrowotnych wpłynął na dostawców artykułów medycznych

Branża medyczna, odczuła kryzys poprzez wydarzenia związane z pandemią szczególnie istotnie. Brak niezbędnego sprzętu medycznego do ratowania...

Read More
Anna Szymanska - Innowacyjność w kryzysie: jak chronić prawa autorskie?

Anna Szymanska - Innowacyjność w kryzysie: jak chronić prawa autorskie?

W czasach kryzysu wiele firm szuka nowych sposobów na dotarcie do klientów, wypuszcza nowe produkty, testuje rewolucyjne rozwiązania - często już w...

Read More
Jak dywersyfikować niszowy biznes w czasie kryzysu?

Jak dywersyfikować niszowy biznes w czasie kryzysu?

Sebastian Kosobudzki to CEO Wikoss-Sport oraz ekspert ds. importu. Związany od lat ze światem sportu oraz branżą eventową. Właściciel firmy...

Read More